sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 12

Patricia;
Po 30minutach Ja i Eddie byliśmy przepytani od Stóp do Głów, chodź i tak na żadne pytanie nie odpowiedzieliśmy, tylko się śmialiśmy. No, bez przesady to chyba nasza sprawa. przecież nie będę mówić im o naszym związku, który trwa zaledwie godzinę.
-No, weźcie powiedźcie coś?! - Powiedziała Amber.
-Amber, co ja mam ci powiedzieć, nasz związek trwa zaledwie godzinę. - Powiedziałam.
-Właściwie to godzinę i sześć minut. - Powiedział Eddie, zerkając na telefon.
-Oooooo... - Zaczęły piszczeć dziewczyny.
-Eddie?! - Zaczęłam.
-Tak?!
-Chodź na spacer. - Powiedziałam i pociągnęłam go za rękę, do wyjścia od domu, bo już nie miałam zamiaru słuchać ich i tego wszystkiego. Ciągle ciągnęli jeden i ten sam, temat. Ale na szczęście wyciągnęłam go na spacer, przynajmniej jeden plus.
Gdy tylko wyszliśmy z domu, to Eddie mnie złapał za rękę, trochę było to dziwne, ale przyjemne. Szliśmy razem i ja cały czas gadałam, a ten słuchał, no tak mi się wydawało, bo na prawdę ten debil mnie nie słuchał.
-Eddie! Słuchasz mnie?! - Zapytałam.
-Szczerze to nie. - Powiedział.
-Dzięki za szczerość. - Powiedziałam.
-Słuchaj, bo mnie dręczy jedna, sprawa. Bo chciałaś, żebyśmy byli wobec siebie szczerzy, więc muszę ci coś powiedzieć. - Zaczął gadkę.
-To, mów. - Powiedziałam.
-Tylko nie za bardzo wiem jak. - Powiedział.
-Dawaj prosto z mostu. - Powiedziałam.
-No, bo muszę ci powiedzieć, że ....

Joy;
Nie mogę uwierzyć, że Eddie i Patricia są razem. Może i mają takie same zainteresowania i hobby i w ogóle. Ale para powinna się dopełniać, a nie być taka sama, bo wtedy to nie ma sensu?! Zresztą, oni przecież, no przecież .... pasują do siebie. Ale tylko pod względem charakteru, ale nie pod względem związku.  No przecież, ja i Eddie byśmy się dopełniali, bylibyśmy parą idealną. No, ale jednak on jest z moją przyjaciółką i nie mogę tak jej odpić chłopaka. To było by nie stosowne, poczekam aż któreś z nich się potknie i wtedy ja wkroczę. Może wtedy wreszcie, on zobaczy, że jestem super i że jesteśmy dla siebie stworzeni.

Patrcia;
Eddie, jakoś nie śpieszył się z tą wiadomością, żeby mi powiedzieć, cały czas się jąkał.
-Eddie, powiedz prosto z mostu! - Powiedziałam.
-Sweet, to mój Ojciec! - Powiedział na jednym oddechu. A mnie, aż zatkało, puściłam rękę Eddiego i oparłam się o jedno z najbliższych drzew.
-Wiedziałem, że tak będzie. Mogłem ci nie mówić. - Powiedział. Odwrócił się i skierował w stronę domu.
-Czekaj! - Krzyknęłam i pobiegłam za nim.
-Po co?! Wiedziałem jaka będzie twoja reakcja?! Wiedziałem, że mnie od razu odrzucisz, bo przecież jesten synem dyrka, a to obciach. - Powiedział Eddie.
-Oj! Chyba jeszcze mnie dobrze nie znasz. - Powiedziałam. -Przecież, to nie z nim chodzę tylko z tobą. Mi to nie przeszkadza.
-Serio?! - Zapytał.
-Tak, serio. - Powiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach.




P.S. - Sorry, że tak dłuuugo czekaliście i że tak dłuuugo nie było.

Gaduła;*

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Siemaneczko c;
      ---------------------
      A wiec, opowiadanie boskie. Czekaj, zdania nie powinno sie nie zaczynac od "a" ? XD Dobra tam..
      ----------------
      Czy tylko mi sie wydaje, ze te cudenko jest krotkie? O ! Zaraz Code Lyoko. Wole "normalne" Code Lyoko ☺ A ty ? XDLeci, koma nie skończe...
      -----------
      Ok, lece pa ;*

      Usuń