Patricia;
Trochę dziwne, było to co się wydarzyło, dlatego poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać, gdy nagle przyszedł do mnie Eddie i usiadł koło mnie. Przez chwilkę, siedzieliśmy cicho i nic nie mówiliśmy, ale po chwili Eddie otworzył buzię i zaczął mówić.
-Dobra wiem, że mi nie wierzysz, ale to było na prawdę, no ale nie chcę z siebie robić debila, więc o tym zapomnijmy. I jak możesz to nikomu nie mów o tym, Okey?! - Powiedział.
-Spoko, nikomu nie powiem. - Powiedziałam i wstałam, poszłam do kuchni, bo miałam ochotę się czegoś napić. Gdy weszłam to wyjęłam szklankę, nalałam sobie soku i powoli zaczęłam go pić. Jednak w tej bardzo ważnej sprawie, przeszkodziła mi Joy, wchodząc i krzycząc mi do ucha.
-Joy! - Krzyknęłam. -Głucha jeszcze nie jestem ... jeszcze.
-Gadałaś z nim o mnie?! - Zapytała.
-Tak, to znaczy gadałam, ale nie mówiłam, że to o ciebie chodzi. - Powiedziałam.
-Dobra, to mu przy następnej karze powiesz, a co powiedział?! - Zapytała.
-Że teraz nie chce mieć dziewczyny. - Gdy tylko to powiedziałam to schowałam twarz w kubek z napojem.
-Że co?! Dlaczego, takie ciacho nie chce mieć dziewczyny?! - Zapytała się mnie, a mi się przypomniało, jak to on opowiadał o tym, że dziewczyny cały czas go ranią.
-Czeka na tą odpowiednią. - Powiedziałam cicho, patrząc na niego siedzącego wciąż na tym samym miejscu.
-To ja jestem ta odpowiednia, tylko jeszcze on o tym nie wie, ale ty moja najlepsza przyjaciółka, powiesz mu o tym?! Prawda?! - Powiedziała i zrobiła błagalną minę.
-Tiaaaa.... - Wymruczałam.
-Super, to ja idę się przebrać, bo za chwilkę obiad. - Powiedziała i poleciała na górę, a ja stałam jak głupia w kuchni i patrzyłam się na Eddiego, który właśnie szedł w moją stronę. A po chwili stał koło mnie.
-Co mi się tak przyglądałaś?! - Zapytał.
-Nie przyglądałam ci się. - Powiedziałam.
-Nie wcale. - Powiedział z ironią.
-Może trochę. - Powiedziałam.
-No widzisz, a dlaczego?! - Zapytał.
-Oj! Bo popatrzyłam się na ciebie, no i się zamyśliłam i tak wyszło. - Próbowałam się wytłumaczyć.
-A tak serio?! - Zapytał.
-Myślałam, o tym co mi powiedziałeś. - Powiedziałam.
-Czemu?! - Zapytał.
-No, bo ta dziewczyna, ona mówi, że to ona jest twoim ideałem i że chce z tobą być już na zawsze. - Powiedziałam.
-Joy, jest strasznie uparta. - Powiedział, a ja wyplułam z buzi sok, który właśnie piłam.
-Joy?! - Zapytałam.
-Przecież wiem, że chodzi o Joy. Jesteś jej najlepszą przyjaciółką i gdyby nie to, że ona cię po prosiła o to, to byś w ogóle się do meni nie odzywała. - Powiedział i wyszedł z kuchni, a mi się zrobiło głupio, nagle w progu znowu się wychylił.
-A w ogóle, widziałem was w kuchni i było słychać waszą rozmowę. - Powiedział i znikł.
Gdy znikł mi z oczu, to zrobiło mi się trochę głupio, za dużo osób tu z nim nie gadało, każdy zajmował się sobą, a ja tylko dlatego się do niego odezwałam, bo Joy mi kazała. A tak to bym nie kiwnęła palcem i bym go nie poznała, a jest fajny i to bardzo. Nie wiem, czemu wszyscy są tak do niego źle nastawieni, przecież on jest spoko, trochę mi go szkoda, on myśli pewnie, że tu nie pasuje, a tak nie jest. Trzeba coś poradzić!
Ruszyłam te swoje cztery litery i poszłam do niego do pokoju gdy otworzyłam drzwi, to zobaczyłam jego, leżącego na łóżku i Fabiana w książkach, a gdzieżby inaczej.
-Patricia! Co jest?! - Zapytał Fabian.
-Ja do Eddiego. - Powiedziałam.
-Serio?! - Zapytał Fabian.
-Tak, a co nie mogę?! - Powiedziałam.
-Nie no, ale przecież ... zresztą. To ja spadam. - Powiedział Fabian i wyszedł.
-Co znowu Joy coś chce?! - Zapytał.
-Nie, ja osobiście do ciebie. - Powiedziałam.
-WoW! Co się stało?! Podmienili cię czy co?! - Zapytał.
-To już nie mogę przyjść do swojego kolegi?! - Zapytałam.
-Dobra, chyba pomyliłaś osoby, ty mnie nie lubisz. - Powiedział.
-Nie prawda, lubię cię, jesteś fajny. - Powiedziałam.
-Dobra, to ukryta kamera?! Jakiś kawał?! Dowcip?!
-Nie, po prostu coś sobie uświadomiłam. Źle cię na początku oceniłam, myślałam, że będziesz następnym lalusiem, który odrywa wszystkie dziewczyny i liczy się dla niego tylko reputacja. A ty taki nie jesteś, jesteś super chłopakiem, buntownik, ale z sercem, lubisz dobrą muzykę, masz świetny styl i w ogóle, Fajny Charakter.
-WoW! Odezwała się śliczna, ale wredna i szorstka buntowniczka, która kocha dobrą muzę, ma świetny styl. Ma serce, umie wysłuchać innych i porozmawiać normalnie, no i co najważniejsze nie jest jakąś barbie, która lata za wyprzedażami i za tym by mieć idealny makijaż, no i patrzy na to co człowiek ma wewnątrz, a nie zewnątrz. - Powiedział, podnosząc się.
-Przesadzasz. - Powiedziałam cicho.
-Ale się zarumieniłaś. - Powiedział.
-Bo to było słodkie. - Powiedziałam.
-Już taki jestem, ale się nie przyzwyczajaj, Gaduło. - Powiedział.
-Nie śmiałabym. - Powiedziałam i oboje się zaśmialiśmy.
-Też cię lubię i to bardzo. Jesteś Fajna, da się z tobą pogadać i w ogóle.
-Miło to słyszeć i uwierz jak oni cię poznają to też cię polubią. - Powiedziałam.
-Wątpię. Oni są dziwni, nawet gadać ze mną nie chcą. - Powiedział.
-Spoko, zmienimy to. - Powiedziałam.
-Co to znaczy?! - Zapytał.
-Wiesz, my już się kolegujemy, teraz czas byś się zakolegował z innymi?! - Powiedziałam. - Chodź ze mną. - Złapałam go za rękę i poszłam z nim do jadalni, tam wszyscy siedzieli, bo był obiad, a gdy weszliśmy to wszyscy się na nas gapili, a ja tylko zaciągnęłam Eddiego do stołu, razem usiedliśmy i zaczęliśmy gadać.
-A wy co?! - Zapytał Jerome.
-O co ci chodzi Clark?! - Zapytałam.
-No, tak za rączkę co wy zakochani?! - Zapytał.
-A co nie mogę?! To chyba nie twoja sprawa?! - Powiedziałam, a wszyscy się śmiali.
-Oj! Blondynasek lubi naszą Trixi. - Powiedział Jerome.
-A ty chyba lubisz peruki, po co ci ona?! - Odezwał się Eddie.
-To nie peruka! - Krzyknął.
-Ta jasne i jeszcze mi wmów, że Alfie to kosmita! - Powiedział, a wszyscy się śmiali.
-CO JA KOSMITA?! AAAAAAAAAAAA! - Zaczął krzyczeć Alfie i latać po całej jadalni, a wszyscy się na niego dziwnie patrzyli
-To było dobre. - Powiedziałam i przybiłam piątkę z Eddiem, na prawdę go polubiłam, był taki wyluzowany, był Sobą!
P.S. - Dziś niestety taki krótki, dzięki za tyle wyświetleń, ale serio proszę o komy, to motywuje! Jutro będzie next!
Gaduła;*
Hejj tak więc bardziej mi się podobał . I to peddie <3 przepraszam że dzisiaj wpadam na tak krótki ale bardzo źle się czuje .... Jutro komentuje na ppoważnie :)
OdpowiedzUsuńPAULA
Haha ;* Jak mowilam jestem ^^ Czy Patricia powiedziala „bo to bylo slodkie" Wiesz o tym jak szalenie teraz wygladalam, jak przeczytalam ta scenke Peddie :***** I za to nie jestem juz na Ciebie zla (poprzednia notka) :D
OdpowiedzUsuń