Patricia, jest dziwną osobą, a raczej dziewczyną. Nie za bardzo da się ją rozszyfrować, jest tajemnicza, zamknięta w sobie, nie mówi na głos o swoich uczuciach, przeżyciach czy innych takich. Jest otwarta, ale w inny sposób, no przynajmniej tyle wywnioskowałem z naszej rozmowy. Widać, że coś ukrywa, że ma coś takiego w sercu, że chce komuś powiedzieć, a nie umie. Tylko co?!
No, ale ja się tym nie będę teraz przejmował, przecież ona ma od tego swoich przyjaciół, którzy i tak tego nie widzą, bo są głupi. Oczywiście nie obrażając ich, ale oni nie mają żadnego pojęcia, o niej. Tyle ją znają, a nie widzą tego, że coś ją dręczy, że ona coś ukrywa. Ale tym ciemnotom się nie przetłumaczy do rozumu.
Patricia to wyjątkowa dziewczyna, nie jest taka jak inne, a to już wielki plus, przynajmniej jak dla mnie. Nie jest natrętna, ani nie chwali się tym jaka jest, po prostu Jest Sobą i To Bardzo W Niej Cenię.
Gdy tylko weszliśmy do domu, to Patricia tylko się, pożegnała i poleciała na górę, pewnie wziąć prysznic, no i ja najprawdopodobniej pójdę w jej ślady. Poszedłem do swojego pokoju i szybko wyciągnąłem nowe ciuchy na przebranie się, gdy miałem już skompletowane ciuchy to poszedłem do łazienki. Tam tylko stanąłem przed lustrem i zacząłem myśleć, co ja tu tak na prawdę robię?! Przecież w Ameryce mam wszystko czego potrzebuję: Mamę, Dom, Przyjaciół. A tu?! A tu nic nie mam. Więc po cholerę tu jestem?!
Nie, że tu jest źle, ale ja tu nikogo nie znam, nikt mnie nie lubi, a w ogóle źle tu się czuję. Nie za bardzo mi się tu podoba, jakiś szurnięty woźny, ludzie jacyś dziwni i jeszcze te głupie zasady.
No nic, trzeba się wykąpać, szybko się pozbyłem ciuchów i wlazłem pod prysznic, puściłem wodę, podniosłem głowę do góry i patrzyłem na lejącą się wodę na mnie. Nagle poczułem, że woda unosi mi się po kostki, cały czas się podnosiła, jakby nie ubywała, chciałem otworzyć drzwi od kabiny, ale nie mogłem, jakby były zamknięte, a poziom wody dalej się unosił. Powoli zaczął mi się gać do pasa i dalej się podnosił, próbowałem zakręcić wodę, ale też nie mogłem, nie wiedziałem co tu się dzieję. Zacząłem krzyczeć i prosić o pomoc, ale przecież nikogo nie ma w domu, oprócz mnie i Patrici. Krzyczałem cały czas, ale po chwili woda napełniła się tak, że musiałem wziąć wdech i wytrzymać jak najdłużej pod wodą.
Patricia;
Wzięłam tylko szybki prysznic i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam suszyć włosy i układać je w moją codzienną fryzurę. Udałoby mi się to zrobić do końca, gdyby nie to, że usłyszałam krzyk Eddiego, na początku wzięłam to za żart, czy coś takiego, ale zaczął krzyczeć "Pomocy". W tej chwili trochę się przeraziłam, więc zeszłam na dół i poszłam do jego pokoju, ale nikogo tam nie było. Więc musi się kąpać, podeszłam do drzwi od łazienki i zapukałam lekko. Ale żadnej odpowiedzi, więc zapukałam jeszcze raz.
-Eddie ... Wszystko okey?! - Zapytałam. Ale nie uzyskałam, żadnej odpowiedzi.
-Eddie ... Nie Żartuj sobie! Wszystko okey?! - Zapytałam znowu.
-Bo zaraz tam wejdę. - Powiedziałam, no ale przecież on się kąpie, więc to nie zręcznie tak, ale nie usłyszałam, żadnego sprzeciwu, lekko pociągnęłam za klamkę i zrobiłam małą szparkę, przez którą zaczęła wylewać się woda. Gdy otworzyłam szerzej drzwi to zobaczyłam Eddiego, siedzącego na podłodze. Był owinięty ręcznikiem w pasie, a u góry był goły i muszę przyznać, że ma nie złą klatę.
-Hej. Wszystko okey?! - Zapytałam dziwnie na niego się patrząc, a on odwrócił wzrok na mnie.
-Nie za bardzo. - Powiedział.
-Czemu krzyczałeś?! - Zapytałam.
-Brałem prysznic i nagle, brodzik zaczął się napełniać wodą, nie mogłem otworzyć drzwi od kabiny i jeszcze wody nie mogłem zakręcić, jakby ktoś to zrobił i chciał mnie zabić tam. Woda już przerosła mnie, dusiłem się tam i nagle cię usłyszałem, a gdy zapukałaś w drzwi, wtedy drzwiczki się otworzyły i już. - Powiedział lekko zdezorientowany.
-Musiałeś mocno się walnąć w głowę. - Powiedziałam.
-Nie, to działo się na prawdę. - Mówił, wstając i patrząc jeszcze na prysznic.
-Eddie, uderzyłeś się w głowę i to ci się przewidziało i już. A teraz się ubierz. - Powiedziałam.
-To było na prawdę, coś dziwnego dzieje się w tym domu. - Powiedział Eddie, szeptem gdy wychodziłam.
A jeśli to na prawdę się stało, jeśli serio ktoś go chciał zabić, ale po co?!
P.S. - Dziś taki krótki, bo dawno nie było nic dodawane i przepraszamy, że tak rzadko, ale w drugiej klasie jest sporo nauki. Następnym razem będzie dłuższy. Obiecuję.
Komentujcie - Motywujecie.
Gaduła;*
Przepraszam, że nie komentowałam ! ;c Rozdział genialny !
OdpowiedzUsuńCo ty mi tu Eddiego zabjasz ?!
C: