środa, 8 października 2014

Rozdział I

Kiedy dwójka przyjaciół weszła do domu, Alfie od razu rzucił się do salono-jadalni gdzie na stole ,było pełno słodkości. A gdy tylko Williamson również przekroczyła próg pomieszczenia zaczęły się powitania
-Czemu tak długo was nie było? - spytała Amber po serii uścisków
-Bo po drodze musieliśmy wyprawić taki mały pogrzeb... - wytłumaczył jak że sensownie Lewis i na powrót zaczął opychać się babeczkami.
-Co?! Jaki pogrzeb?? - zainteresował się Fabian
-Jak to jaki pogrzeb?! No naszej córeczki przecież! - wykrzyknął ciemnoskóry chłopak, a wszyscy zaczęli patrzeć to na niego, to na mnie.
-Jak to waszej córeczki? - Zapytała blada jak ściana młoda Millington. Trudno określić czy była przerażona nową wiadomością, czy może bardziej złą na rudowłosa i swojego chłopaka za to co jej ,,zrobili'' - A ja głupia dałam ci szansę! I ty Patricio?? Moja niby przyjaciółka?? - wykrzyknęła ze łzami w oczach
-Hej, hej! Spokojnie Ambs...
-Jak mam być spokojna słysząc takie wieści?? - wpadła w słowo rudej
-Amber blondynko ogarnij się!! Temu palantowi chodzi o mrówkę! Jak możesz być taka głupia i myśleć, że ja z nim...  - Williamson wzdrygnęła się na samom myśl o niej i Alfie'm jako o rodzicach... - Jak szliśmy do domu to o mało co nie zgniotłam mrówki, a ten tam pajac wymyślił sobie, że uratuje ją, nazwie i stwierdził, że będzie naszym dzieckiem ale ja ją walnęłam w krzaki i ten skoczył ją ratować, ale było za późno, więc wyprawiliśmy pogrzeb temu robalowi. No i Alfie się na mnie obraził.
-Bo jak mogłaś zabić, naszą piękną córeczkę, mogła mieć taką piękną przyszłość, miała marzenia. A ty?! Ty w jednej sekundzie zabrałaś jej wszystko! - Krzyknął Alfie i zaczął zapychać się babeczkami. A ja myślałam, że zaraz padnę ze śmiechu, jak oni mogli pomyśleć, że ja i to "coś" mogłoby coś takiego zrobić. No błagam, czy oni w ogóle mnie znają?! Po chwili do mnie Alfie podszedł i stanął na przeciwko mnie.
-Nigdy, ale to nigdy ci tego nie wybaczę, rozumiesz! Nigdy! - Krzyknął i mnie popchnął, a ja się potknęłam i upadłam, ale na szczęście ktoś z tyłu mnie szybko złapał na ręce i obrócił mną.

-Hej. - Powiedziałam, gdy wreszcie ten ktoś stanął w miejscu ze mną na rękach.
-Siemka. - Powiedział i się na mnie popatrzył.
-Hmmm... Skąd ja cię znam?! - Zapytałam.
-Od nie dawna jesteśmy sąsiadami. - Powiedział cicho.
-A no tak, Eddie?! Prawda?!
-Tak, a ty to Patricia?! - Powiedział i się do mnie uśmiechnął.
-Super, znacie się już, to może przedstawisz nam swojego przyjaciela?! - Zapytała Joy, podbiegając do nas.
-Tak, ale najpierw niech Eddie mnie odstawi. - Powiedziałam.
-Aaa.. Już! - Powiedział i powoli mnie odstawił i się uśmiechnął.
-No, dzięki. - Powiedziałam.
-Spoko.
-Hej Eddie, jestem Joy - Niska brunetka wyciągnęła rękę do nowo przybyłego uśmiechając się przy tym szeroko. A kiedy już wszyscy przywitali Miller'a weszła Trudy wołając nastolatków na posiłek.
~*~*~
-Patty, co myślisz o nowym? - Spytała Joy kiedy razem z Patricią i Marą były już w pokoju i szykowały się do spania.
-A co mam myśleć? Ze dwa razy go widziałam?
-A myślisz, że była by szansa abyśmy, byli razem? - To pytanie totalnie zatkało Williamson. Czyż by to było możliwe, żeby Joy od tak zrezygnowała z Fabiana? I to dla faceta, którego nawet nie zna? A może ma co do niego inne zamiary...?
-O co ci chodzi?
-No jak to, o co? Pytam się czy mam u niego szanse...
-Nie wierzę! Czyżby Joy odpuściła sobie Fabiana? - Zawołała roześmiana Mara. Teraz nawet Jaffrey ta sytuacja wydała się dość dziwna... W końcu nie od dziś wiadomo, że Rutter wpadł jej w oko. I nawet kiedy dowiedziała się, że zaczął się spotykać z Amerykanką, która przyjechała, gdy Mercer w dość nietypowy sposób opuściła szkołę w poprzednim semestrze.

P.S- Hejcia:* Tu Gaduła;*
Dziękuję wam, za te wszystkie miłe komy, mam nadzieję, że będziecie do nas często wpadać. Ten rozdział był pisany wspólnie, mam nadzieję, że wam się spodoba i że będzie dużo komów, pod nim.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się dzisiaj rozpisywać, bo nie mam za bardzo o czym rozdział jest bardzo fajny. Przyjemnie się go czyta. ;) Macie talent. ;* Jak dla mnie mógł być troszeczkę dłuższy. :) Haha Joy i Eddie... Nie wiedzieć czemu ale podoba minie ten paring :D

      Usuń